Zależność strefy euro od rosyjskiego gazu i większa koncentracja na rynkach obligacji wskazują na niski potencjał wzrostu wspólnej waluty w najbliższym czasie


Spadek euro nie może ograniczać się do okrągłej liczby. Teraz na hurtowych rynkach finansowych jedno euro równa się jednemu dolarowi. „Parytet” był od lat w centrum prognoz Wall Street, ale do tej pory pozostawał nieuchwytny: wspólna waluta została stworzona w 1999 roku, a od 2002 roku notowana jest zawsze powyżej dolara.

Według Banku Rozrachunków Międzynarodowych dolar/euro jest zdecydowanie najczęściej wymienianą parą, stanowiącą 24% całkowitych obrotów w 2019 roku. Euro stanowi również 58% indeksu dolara ICE, który wycenia inne waluty na podstawie ich względnego znaczenia w handlu USA. Według MSCI około 8% portfela rynkowego globalnych spółek o dużej kapitalizacji jest denominowanych w euro.

Równość jest arbitralnym, ale przekonującym celem symbolicznym. Możliwe, że wiele transakcji hedgingowych, kontraktów opcyjnych i stop loss zostało skonstruowanych tak, aby obejść ten poziom przy założeniu, że będzie on działał jako dolny limit.

Jednak ukryte trendy na rynku nie prowadzą do gwałtownych odbić tak często, jak kiedyś. Po tym, jak Rezerwa Federalna zaczęła podnosić stopy w 2015 r., zarządzający aktywami wzięli pod uwagę umacniającego się dolara i kupili euro na rynkach instrumentów pochodnych, według amerykańskiej Komisji Handlu Kontraktami Terminowymi Towarowymi. Fundusze hedgingowe mają tendencję do zajmowania innego stanowiska. W latach 2017, 2020 i w mniejszym stopniu w ubiegłym roku zmuszeni byli do szybkiego anulowania tych stawek, pchając euro w górę. Ale potem spekulanci poprawili się: teraz ich stawki netto w dolarach i euro są niskie.

Podnoszenie stawek

Istotną rolę odgrywają również stopy procentowe. Na początku roku Europejski Bank Centralny był znacznie mniej twardy niż Fed, co było jedną z przyczyn spadku euro, który rozpoczął się w czerwcu ubiegłego roku. Urzędnicy strefy euro zasygnalizowali następnie, że nadrobią zaległości, po czym rentowność 10-letnich niemieckich obligacji podskoczyła w porównaniu z rentownością obligacji skarbowych. Wielu analityków uważało, że problemy euro wkrótce zostaną w tyle.

Jednak polityka monetarna w stylu amerykańskim w Europie wydaje się w dłuższej perspektywie mało prawdopodobna, biorąc pod uwagę, że gospodarka tego regionu od dekady radzi sobie słabo i stoi w obliczu znacznie większych zagrożeń. Obligacje skorygowane o inflację są często wykorzystywane do oszacowania „rzeczywistego” kosztu kredytu. Patrząc w 10 lat w przyszłość, z wyłączeniem pierwszych pięciu lat, które pomogą przeanalizować obecną walkę z inflacją, jasne jest, że rentowności w strefie euro osiągnęły prawie poziom rentowności w USA. Trudno to wytłumaczyć, ale rzeczy mogą się zmienić.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.